środa, 2 listopada 2016

O coverach popularniejszych od oryginałów.

    "A wszystko to, bo Ciebie kocham...". Pod koniec lat 90'tych nie było osoby, która nie śpiewałaby pod nosem tego songu. Jedni jawnie, drudzy się nie przyznawali, znał każdy. Na pytanie: kto jest AUTOREM owego hitu, każdy bez wahania odpowie: Ich Troje. Ale czy na pewno jest to ich oryginalny pomysł? Dzisiaj zajmę się przebojami, które w polskiej wersji językowej zrobiły znacznie większą furorę niż oryginały.

      Zacznijmy od wywołanego na wstępie zespołu Ich Troje. Sporo, spośród ich przebojów, to tak naprawdę covery. Począwszy własnie od "A wszystko to..." z płyty "3" (1999 r.). Pamiętamy Michała Wiśniewskiego z punkowym irokezem, dzwoniącego do Jolki. Została ona wtedy uraczona polską wersją wydanego w 1993 r. utworu niemieckiej grupy Die Toten Hosen - "Alles aus liebe". Ich Troje troszeczkę przyspieszyło tempo tej piosenki, przetłumaczyło w miarę dokładnie jej tekst i w ten sposób po raz pierwszy zawładnęło listami przebojów. Sam Wiśniewski, który przed założeniem zespołu przebywał w Niemczech, sporo tamtejszych hitów przeszczepił na nasz rynek. Kolejnym przykładem może być "Jeanny".  Jest to - również dość wiernie przetłumaczony - cover utworu o tym samym tytule, granego przez austriackiego wokalistę Falco. Jego osoba godna jest przybliżenia w osobnym poście. Postaram się to kiedyś zrobić. Swoją drogą Falco jest wymieniany przez Michała jako jeden z ulubionych artystów. Do tego stopnia, że jego imię miał nosić jeden z synów Wiśniewskiego, jednakowoż w wyniku choroby wirusowej, żona nie była w stanie tej ciąży donosić.
Warte uwagi są również takie przekłady jak: "Kochaj mnie kochaj" (oryg. Matthias Reim - Verdammt, ich lieb dich) czy "Mandy" (oryg. Scott English - 1971r. choć bardziej znane jest wykonanie Barry'ego Manilow z 1974).

     Spośród gwiazd rządzących sceną muzyczną na przełomie stuleci, sporo coverów wpuścił też niejaki Stachursky. Sztandarowy przykład to "Typ niepokorny" z 2000 r. Tu nie powinniście mieć problemu z określeniem pochodzenia, bowiem oryginał do dziś chodzi w radio, w przeciwieństwie do wykonania Jacka, nie mniej podejrzewam, że gdyby nie Stachursky, dziś o pierwotnym wykonawcy byśmy nie pamiętali. Jest nim oczywiście Chesney Hawkes, przedstawiciel gatunku "Artysta jednego przeboju" :) Za sukcesem jego piosenki "The one and only" stał jej kompozytor - Nik Kershaw, znany pokoleniom wychowującym się w latach 80tych., Hit ten ma dokładnie tyle lat, co autor posta. Czyli starszy od wyngla :). Również w 2000 r. Jacek Łaszczok wypuścił singiel "Czuję i wiem". Tu Was zaskoczę, bowiem to też jest cover! W oryginale song ten zwie się "Restless heart" (Niespokojne serce), pochodzi z 1992 r. i wykonywany był przez Petera Cetera. Jacek, w przeciwieństwie do ekipy Wiśniewskiego, korzystał jedynie z kompozycji. Teksty do polskich wersji miały nieco inną treść.

     Pamiętacie zespół Magma? Zasłynął on praktycznie z jednego tylko przeboju. Bez skrępowania powiem, że lubię go. Może dlatego, że sytuacja typu: "Znów dziś przeszła obok mnie. Nie istnieję dla niej..." jest mi dość bliska. Z pewnością już się domyślacie, że chodzi o "Aisha". Utwór ten, nagrany w 1997 r. to nasza wersja wydanego rok wcześniej numeru o tym samym tytule, który to song śpiewany był przez algierczyka: Khaleda.

     Na koniec zostawiam Wam ciekawostkę. Tym razem Polak coveruje Polaka. A dokładniej "discopolak" discopolaka. Nie wiem, czy macie tego świadomość, ale jeden z najważniejszych hitów disco polo - "Jesteś szalona", wcale nie został wymyślony przez Marcina Millera. Stworzył go i nagrał w 1992 roku Janusz Konopla z zespołem Mirage. Ekipa Boysów wzięła ten numer na warsztat 5 lat później. Odszukajcie sobie wykonanie oryginalne, przesłuchajcie (na własną odpowiedzialność) a odpowiedź na pytanie dlaczego to właśnie wersja Boys odniosła większy sukces przyjdzie do Was sama. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz